piątek, 6 września 2013

Chcę Wam powiedzieć

DZIĘKUJĘ
 
Ogarnęłam się (no powiedzmy:)) z końcem wakacji i początkiem szkoły...
Mogę wreszcie powrócić do Prozartu.
 
Kto go jeszcze pamięta?)
 
Mimo, że upłynęło tak wiele czasu, to chyba nie dotarło do mnie jeszcze co tak naprawdę się wydarzyło... ( Może i dobrze?:))
 
Niezwykłe to doświadczenie, że coś co sobie wymyśliłam zdarzyło się naprawdę.
Ponad rok temu, w powrotnym pociągu z Warszawskiego Zlotu przyszło mi do głowy, że może by tak  zorganizować coś dłuższego, niż Zlot
żeby pobyć ze sobą, porobić coś razem i odpocząć przy okazji.
 
I od razu przyszedł pomysł!
- Marcin sesja fotograficzna i ze  zdjęciami  z sesji LO na warsztatach z trzema najlepszymi polskimi scraperkami...
i to wszystko “u zwierząt” w Czempiniu :D
no i :
Marcin powiedział: TAK ;
W Stacji Badawczej powiedzieli :TAK;
Zaproszone do projektu Instruktorki powiedziały :TAK;
Zaproszone do pomocy w organizacji Finn i Eliza powiedziały :TAK
 
i TAK powstał PROZART.
 
Chciałabym podziękować wszystkim , Tym, dzięki , którym  TO się stało.
Marcinowi- pierwszemu, który się zgodził i uwierzył, że to ma sens. Za fantastyczne zdjęcia i niezwykłą wytrzymałość :)
Pracownikom Stacji Badawczej PZŁ  -  za przyjęcie nas w tak niesamowicie otwarty sposób, za podzielenie się wiedzą, pasją i za wszystkie niespodzianki
-Pani Dorotce, Panu Henrykowi,  Panu Maciejowi, Bartkowi i Michałowi
Finn i Elizie- dzięki którym projekt stał się projektem  międzynarodowym. Za ogromną i nieocenioną pomoc przy organizacji. Za niezłomną wiarę, że się uda.
Finn (raz jeszcze) ,Karoli i Czekoczynie- Za przyjęcie zaproszenia. Za rewelacyjne poprowadzenie warsztatów- za profesjonalizm i klasę.
Gurianie – za obecność i ogromną fotoreporterską robotę.
Miszelce – za najpiękniejsze bukiety pod słońcem.
i Cateringowi – za przepyszne jedzenie i przemiłą obsługę.
 
I Wam Kochane , że BYŁYŚCIE
bez Waszego uczestnictwa NIC by się nie wydarzyło
Dziękuję za zaufanie, za obecność, za słowa i emocje...
za SPOTKANIE
Niezwykłym było gościć Was w Czempiniu
 
mam nadzieję, że nie ostatni raz ...
DZIĘKUJĘ



So, let's say that I catch up with the end of the school holidays and the beginning of new school year...I can finally go back to Prozart .(Who remembers it? )Despite the fact that so much time has passed, I still can't realize what really happened... (perhaps it's a good thing?)It was truly unusual experience that something what started as an idea end up as something what really happened. Over a year ago, in the return train from Warsaw (when I was at scrapbooking meeting), I thaught to arrange something longer than a meeting, to stay together, to do something together and to relax by the way.I immediately came to the idea!Marcin photo session and then photos used at the workshops with  three best Polish scrapers...And that's all at "animals" in Czempiń :)
 
So:Marcin said: YES;People from Research Station said: YES;Teachers invited to the project said: YES;
Finn and Eliza invited to the organization said: YES
 
And so, that's how was created PROZART.



I would like to thank to all people, thanks to whom it happened.


Marcin - first, who agreed, and believed that it makes sense. For te fantastic photos and remarkable patience.

Employees of the Research Station Hunting Association - for taking us so incredibly open way, for sharing their knowledge, passion and for all surprises - Mrs Dorota , Mr. Henry , Mr. Maciej , Bartek and Michael.

Finn and Eliza - thanks to them the project has become international. The enormous and invaluable assistance in the organization. The strong faith that it will succeed.


Finn ( once again) , Karola and Czekoczyna - for accepting our invitation. For the workshop organized with professionalism and style.Guriana - for presence and great photo job.Miszelka - the most beautiful bouquets in the world.and our catering - for delicious food and friendly service.
 
And you my Dear, for that you WERE with us.Without your participation NOTHING would happened.Thank you for your trust, for your presence, for the words and emotions...for MEETING.It was incredible to host you in Czempiń.
 
I hope not the last time...THANK YOU

 
 
 

wtorek, 27 sierpnia 2013

odpoczywałyśmy... / we were relaxing...

...jednym z naszych priorytetów było stworzenie czasu i przestrzeni, żeby móc zostawić rzeczywistość za sobą i najzwyczajniej odpocząć...
 ...one of our priorities was creating time and space to allow our participants leave the reality of everyday life behind and simply unwind...
{photo: Eliza}
...od początku wiedziałyśmy, że nie chcemy, żeby ProzART polegał tylko na tym, żeby wbiec na warsztaty i musieć zaraz z nich wybiegać...
...dlatego między innymi wybrałyśmy czempińską Stację Badawczą, której otoczenie jest tak pięknie kojące, ale też postarałyśmy się tak ułożyć plan pobytu, żeby można było skorzystać z pięknych okoliczności przyrody...
...we knew right from the start that we didn't want ProzART to be yet another workshop you rush in and out of...
...this was one of the reasons why we chose Czempiń's Research Station as our venue with its soothing surroundings but we also did our best to arrange our schedule so that there would be ample time to relax...
{photo: Eliza; widok z leżaka / view from the deckchair}

...nic nas nie cieszyło bardziej niż to, jak widziałyśmy nasze dziewczyny biorące oddech...
był więc czas na trochę cichego tworzenia...
...nothing made us happier than seeing our girls take a breath.
there was time for silent creativity...
{Alina; photo: Dorota}
{Mimi; photo: Eliza}
...był czas na drzemkę...
...there was time to take a nap...
{Mirella tuż po wyjściu z sesji - jak widać Marcin miał bardzo kojący wpływ na panie. ;) / 
Mirella right after she finished her photo shoot - as you can see Marcin had this soothing effect on some of the ladies ;) photo: Eliza}

...był czas na spacery - w pojedynkę i w towarzystwie...
...there was time for walks - solo & with company...
 {photo: Ania}
{photo; Eliza}
...był też czas, by po prostu poleżeć, choć...
...there was also time to lie down a little although...
{photo: Eliza}
...nie zawsze kończyło się to ciszą i spokojem...
...Marlena wzięła kocyk, kawkę, rozmaite zabawki i już już była blisko czempińskiego zen, kiedy...
...it didn't always end with peace and quiet...
...Marlena took a blanket, coffee + all sorts of toys and was so close to Czempiń's zen when...
{photo: Eliza}
...Marcin zachwycił się modelką i popołudniowym światłem i...
...Marcin spotted a beautiful model in the afternoon light and...
...tak oto ładowałyśmy baterie, żeby przygotować się do wspaniałych warsztatów, o których w następnym odcinku... ;)
...so that is how we were charging our batteries to get ready for the wonderful workshops - see you in next episode... ;)
{Cecilia; photo: Eliza}
 {Linda & Kasia; photo: Eliza}
 {Agnieszka - Aniees; photo: Ania}
 {Asia & Agnieszka; photo: Eliza}
{Asia, Patrycja, Agnieszka & Natalia; photo: Eliza}
{Elina}

środa, 21 sierpnia 2013

backstage

...jak wiecie, od początku chciałyśmy stworzyć twórcze spotkanie zupełnie inne od wszystkich...
...dzięki Wam to nam się udało. i przerosło nasze oczekiwania i marzenia...
...as you know by now, from the very beginning we had this idea to create a retreat different from any other...
...thanks to you it happened and even exceeded our dreams and expectations...
{art: Michelle; photo: Eliza}

...dzisiaj pokażemy zakulisowe niedyskrecje, ciekawostki i zachowania niekonwencjonalne... :)
...today we would like to present all sorts of backstage adventures, anecdotes and unconventional behaviours... ;)

na przykład te jabłka u góry - przywiezione przez Agnieszkę-Annę papierówki (czyż nie stosowna nazwa i gatunek na twórczy wyjazd?! ;)) wzbudziły niekłamany entuzjazm i nostalgię u emigracyjnej części nasze grupy...
take the apples from the photo above brought by Agnieszka-Anna - they are pearmains which in Polish we call: paper apples - what an appropriate sort of apples to bring to an art retreat, don't you think?! ;) they made Polish emigrants very happy and nostalgic...
{Agnieszka-Anna & Agnieszka Barska (Aniees); photo: Eliza}

...obiecywałyśmy spotkania ze zwierzętami i dotrzymałyśmy słowa, choć...niektóre gatunki nas nieco zaskoczyły...
...we promised meeting all sorts of fascinating animals however...some species surprised us a bit...
{photo: Eliza}

z niektórymi można było nawiązać całkiem bliską znajomość...
some other animals came really close...
{Michelle; photo: Dorota}

było wiele wieczornych rozrywek - ognisko, szalone gry, sztuczki karciane i międzynarodowe występy wokalne, ale gwoździem był pan Henryk i jego róg...
we had lots of late night entertainment - bonfire, mad games, card tricks and singning in many languages but the highlight was certainly Mr Henryk and his horn...
{photo: Linda B.}

który to uprzejmie udostępnił naszym uroczym uczestniczkom...
that he ever so kindly shared with our lovely participants...
{Henryk & Linda I.; photo: Dorota}

były również przygody lingwistyczne {z moim osobistym osiągnięciem translatorycznym kiedy przetłumaczyłam słowa Czeko z "niezła kaszana" na "completely ruined" i nawet tego nie zauważyłam...;) ) -
w trakcie sesji zdjęciowych asystowałyśmy jako tłumaczki aż do momentu kiedy Einat powiedziała dwa słowa po włosku, na co żywo zareagował Marcin. wyobraźcie sobie tylko tę abstrakcję: pani z Izraela rozmawia z Polakiem po włosku. w Czempiniu. ładne? :)
we also had some linguistic adventures -
during the photo shoots we assisted as translators until one moment when Einat said a couple of words in Italian which provoked Marcin to answer in the same language. just imagine how surreal it was: a lady from Israel talking to a Polish guy in Italian. in Czempiń. not bad, huh? ;)
i jeszcze jeden smaczek: pewnego wieczoru buszując wśród zabawek Cecilii natknęłam się na stare kartki z książki. wyobraźcie sobie moje zdumienie kiedy okazało się, że są to strony z "Quo vadis" Henryka Sienkiewicza - uwaga: po duńsku. kupione na pchlim targu w Szwecji..... :)
and one more funny story: one night I was admiring Cecilia's toys and supplies when I came across some vintage pages from a book that turned out to be...classic Polish literature translated to Danish and bought on a flea market in Sweden.... oh, sweet serendipity..... :)
{photo: Eliza}

miały miejsce również czyny szemrane...
Agnieszka dostała w prezencie kolaż, który według relacji naszych tajnych służb oraz niżej okazanych dowodów zdjęciowych, próbowała opchnąć Finn za ciężkie pieniądze... ;)
some suspicious actions took place as well...
Agnieszka got a collage as a gift and - according to our secret agents and the proof shown below - she tried to sell it to Finn for a substatnial amount of money... ;)
{photo: Michelle}

i na koniec -
nie trzeba było czekać aż na zegarze wybije dwunasta, by móc zaobserwować metamorfozy naszych drogich koleżanek... ;)
and last but not least -
we didn't need to wait until the clock struck twelve to be able to observe some interesting metamorphosis of our dear friends... ;)
 {Magda (Tores); photo: Eliza}
 {Lotta; photo: Michelle}



{Agnieszka (Aniees) & Michelle}

...cdn...
...to be continued...

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

to już........ / it's already finished........

...nie do wiary, ale...
...it's hard to believe but...
...te dni upłynęły zdecydowanie za szybko...!

...those days went by waaaay too fast!
{the words on the photo above: "It's already finished!} 
...dni pełne emocji, wspólnego tworzenia, śmiechaw i odpoczynku...
...nasze marzenie się spełniło...
...czegóż chcieć więcej...?
no, może... ProzARTu 2014!!! :)

...days filled with emotions, creating together, attacks of laughter and relaxation...
...our dream came true...
...what more can one wish for...?
...well, maybe for ProzART 2014!!! :)
{u góry łapka i dzieło Tores}
{the photo - hand & creation of Magda - Tores}

z wolna organizujemy się ze zdjęciami tak, by było nam jak najłatwiej się nimi dzielić ze sobą. przez najbliższe tygodnie będziemy publikować relacje, ale jeśli ktoś chciałby już coś pokazać to na razie stworzyłyśmy grupę na flickrze, więc można się tam chwalić.

we are slowly organizing all the photos so that we can share them with each other as easily as possible. for the next few weeks we'll be writing posts about our experience but if you feel like sharing, we created a flickr group so feel invited to show all your beautiful memories.

...a na razie...
bardzo wam pięknie dziękujemy, że byliście z nami. to naprawdę był wyjątkowy czas!

...and for now...
a huge thank you for being there with us. it was a truly exceptional time!

środa, 14 sierpnia 2013

Z ostatniej chwili/Last minute updates...

...a więc jesteśmy już w Czempiniu i pięknie dla was wszystko szykujemy...
dzięki naszym sponsorom możemy wyczarować atmosferę jakiej nie znajdziecie na żadnych innych warsztatach!
tutaj akurat w roli głównej Prima :)

...so here we are in Czempiń spending the whole day preparing all sorts of lovely surprises for you...
thanks to our sponsors we can create absolutely unique atmosphere that you won't find on any other retreat!
here we have Prima as our star. :)







{photos: Agnieszka-Anna}

wtorek, 13 sierpnia 2013

kto jeszcze? / who else?

widzimy się już za chwilkę!
wiemy, że pakujecie walizki (czy bierzecie więcej sukienek czy papierów? ;) ), ale chciałybyśmy wam jeszcze przedstawić dwie osoby...
przede wszystkim...

we are going to meet so soon!
we know that you are already packing your bags (are there more dresses or papers in your suitcases? ;) ) but we would like to present two more people...
first of all...
czyli Cynka. wiadoma sprawa.
jej Cynkowe Poletko już od wielu lat nas zachwyca i często zostawia bez słów, których Ewa jest mistrzynią.
ProzART jest jej dzieckiem.
to właśnie w jej genialnej głowie, w której niejedna z nas chciałaby zamieszkać choćby na jeden dzień, narodził się pomysł tego spotkania.
Ewa mieszka w Czempiniu i to ona znalazła dla nas czarujący las, w którym spędzimy twórczy czas. do miejsca dołączyła wizję i dzięki temu za kilka dni przeżyjemy coś naprawdę wyjątkowego.

a.k.a. Cynka.
her blog - Cynkowe Poletko - keeps us enchanted and amazed by her enormous talent.
unfortunately a lot of Ewa's works are lost in translation because you need to know that she is an absolute master of using our language and of all sorts of plays on words combined with gorgeous art forms.
ProzART is her baby.
it was in her genius head where the whole idea was born.
Ewa lives in Czempiń and it was her who found the beautiful forest where we will spend our creative time together. she also had a very clear vision and thanks to all that we will be able to experience something totally wonderful.

i jest jeszcze:
and there's also:
czyli bank pomysłów, kierowniczka kreatywna i sekcja dekoratorska. ;)

{if you were curious: my blog name means "2:16" and is supposed to be read like the hour on the clock}
bank of ideas, creative director and decorator. ;)

 ...a więc zostało tylko obiecać wam jedno...
...so there is only one thing to promise to you...
{"You will spread your wings"}

środa, 7 sierpnia 2013

nasi sponsorzy / our sponsors


nasze niezwykłe spotkanie
wspierają swoimi produktami
NIEZWYKŁE FIRMY:

our very special ProzART meeting
is supported by very special companies
check out!

 




















DZIĘKUJEMY WAM OGROMNIE!!!